"Była sobie dziewczynka"....

 
   
          Ostatnio miałam okazję oglądać film pt. "Była sobie dziewczynka".  Opowiada on o zwykłej nastolatce. Ma najlepszą przyjaciółkę, dom i mamę. Nie interesowało ją życie. Dosłownie. Ponieważ próbowała je sobie odebrać, ale na szczęście się nie udało.
          Po nieudanej próbie samobójczej zaczyna chodzić do psychiatry do którego uczęszcza również chłopak z jej klasy. Linus. Na początku nie zwraca na niego uwagi i uważa go z dziwaka.
           Dziewczyna ma również dziwne zainteresowania, np. lubi robić zdjęcia nieżywych zwierząt, bo uważa, że o nich nikt nie pamięta.
          W sumie to ona ma dwie przyjaciółki, drugą była babcia, która zawsze ją rozumiała, pocieszała i doradzała. Miała z nią naprawdę bardzo dobre relacje. Rzadko widuje się żeby wnuczek albo wnuczka mieli TAK dobre relacje (lepsze niż z rodzicami).
          Oczywiście cała akcja zaczyna się rozwijać, po tym jak ona chodzi do psychiatry i przyjeżdża jej ojciec. Następują również kłótnie pomiędzy nią, a przyjaciółką i kilka innych.
           Dla mnie film był bardzo ciekawy i przyjemny w odbiorze. Jest to typowo młodzieżowy film, ale dorośli też powinni go obejrzeć. Tak jak duża ilość filmów pokazuje jak naprawdę ważna jest miłość, przyjaźń, bycie sobą oraz rodzina.
                                                                            
           


Komentarze